Pracownicy z pokolenia Z: stereotypy a rzeczywistość

Co zmieni nowa generacja na rynku pracy?

Według serwisu Eurogamer.pl przejście popularnej gry „Wiedźmin 3: Dziki gon” zajmuje od 50 do 150 godzin (w zależności od tego, czy gracz chce po prostu rozegrać fabułę, czy też odkryć wszystkie tajemnice przygotowane przez producentów). Innymi słowy – maksymalnie 150 godzin (równowartość nieco ponad 6 dni) dzieli użytkownika od pierwszego uruchomienia gry do osiągnięcia pełnego sukcesu. Tempo pokonywania przeszkód w wirtualnych rozgrywkach bardzo dobrze odzwierciedla rytm życia pokolenia Z, czyli osób urodzonych po 1995 roku, coraz liczniej reprezentowanego na rynku pracy. Wszechobecna cyfryzacja, dostarczająca potrzebnych rozwiązań niemal natychmiast, w połączeniu z atakującą coraz silniejszymi bodźcami i bardziej dynamiczną rozrywką powoduje, że młodzi ludzie nie są cierpliwi, nie chcą i nie potrafią czekać. Wbrew stale narzekającym na „tę dzisiejszą młodzież” malkontentom okazuje się jednak, że ta cecha nie musi być wyłącznie wadą.

Co wiemy o pokoleniu Z?

Jak wynika z raportu „Pokolenie Z” opracowanego w 2019 roku przez ośrodek analityczny SpotData we współpracy z firmą Provident, członków tej generacji cechują:

  • wyższy standard życia niż w przypadku ich rodziców, a co za tym idzie, większe przywiązanie do komfortu materialnego;
  • odejście od religijności, a zwłaszcza od powszechnych praktyk religijnych;
  • uzależnienie od nowych technologii, w szczególności dostępu do internetu, przy czym słowo „uzależnienie” należy tu rozumieć dwojako: zarówno w znaczeniu nałogu, jak i zależności (czyli np. spadku samodzielności bez możliwości sprawdzenia czegoś w internecie). W niektórych opracowaniach pokolenie to ma skrót „C” od angielskich słów „connect, communicate, change”,  odnoszących się do internetu, komunikacji i gotowości do zmian.
  • niecierpliwość, potrzeba natychmiastowego rozwiązywania problemów, nieumiejętność czekania np. na sukces czy nagrodę;
  • umiejętność oszczędzania, co może brzmieć paradoksalnie w zestawieniu z powyższym podpunktem; wynika ona jednak po pierwsze z tego, że Zetki posiadają większy kapitał „na start”, czyli, mówiąc kolokwialnie, mają z czego oszczędzać. Po drugie spowodowane jest to niechęcią do zobowiązań finansowych, zwłaszcza długotrwałych (i przy okazji nieumiejętnością zarządzania nimi, objawiającą się kłopotami z terminową spłatą).

Oprócz wymienionych cech należy wskazać także o wiele większą mobilność. Dla obecnych dwudziestolatków granice geograficzne właściwie nie istnieją. Dzięki internetowi mogą nawiązywać znajomości z ludźmi z najdalszych zakątków świata oraz pracować właściwie z każdego miejsca na globie, co dodatkowo ułatwia im coraz bardziej rozwinięty transport.

Czego obawiają się pracodawcy?

Wielu właścicieli firm, zwłaszcza z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, z ogromną rezerwą podchodzi do zatrudniania przedstawicieli pokolenia Z. Po rewolucji na rynku pracy, jaką przeprowadzili millenialsi, pracodawcy obawiają się niesubordynacji, porzucania posady z dnia na dzień, a przede wszystkim utraty autorytetu. Istotnie, młodym ludziom nie można już zaimponować wyłącznie stanowiskiem w firmie. Nie będą chętnie wykonywać czyichś poleceń tylko dlatego, że ma na plakietce napisane „dyrektor”. Nie oznacza to jednak, że Zetki nie potrzebują wzorców i nie szanują liderów. Jest wręcz odwrotnie, zmienił się tylko sposób zdobywania autorytetu. Można go zyskać dzięki swojej osobowości i rzeczywistym dokonaniom, nie przez sztuczne domaganie się szacunku dla niego samego.

Czy obawy pracodawców są słuszne?

I tak, i nie. Cyfryzacja pogłębia przepaść pokoleniową. Generacja Z różni się od Y jeszcze bardziej, niż Y od X. Pracodawcy muszą być gotowi na zmiany nie tylko organizacyjne, ale także w zakresie własnego podejścia do pracownika. Tylko w taki sposób przyciągną i zatrzymają najlepszych. Dobra wiadomość polega na tym, że jest to jak najbardziej możliwe. Oczekiwania młodych w tym zakresie trafnie ujęli autorzy raportu Accenture Strategy pt. „Gen Z rising”: Gen Z grads are showing a willingness to work not just for – but with – their new employer on many issues. Widać tu więc wyraźny nacisk na współpracę w miejsce dotychczasowej hierarchiczności. Tylko tyle i aż tyle.

Pokolenie Z na rynku pracy

Wbrew obawom może się okazać, że mimo wspomnianej niecierpliwości oraz uzależnienia od ciągłego „dziania się” najmłodsi pracownicy będą bardziej lojalni wobec pracodawcy niż ich poprzednicy z pokolenia millenialsów. Warunkiem takiej postawy będą jednak nie tylko wysokie zarobki, ale także (a może przede wszystkim) różnorodność i ciekawość zadań oraz faktyczne możliwości rozwoju zawodowego,bowiem Zetki nie cierpią nudy. Są to także osoby szybko nabywające nowe umiejętności i otwarte na nowe wyzwania, dlatego dobrze odnajdują się na dynamicznym rynku biznesowym.

Jak pogodzić interesy pracodawcy z oczekiwaniami pracownika z pokolenia Z?

Nie jest prawdą, że młodzi ludzie nie chcą słuchać – przekonuje Gosia, copywriter & language correctness specialist w TIMOCOM, która ma za sobą wieloletnie doświadczenie w pracy z młodzieżą – przeciwnie, oni chłoną informacje w niespotykanym dotąd tempie, tylko trzeba wiedzieć, jak do nich mówić. Pragną być zauważeni, docenieni i traktowani po partnersku. Często potrafią wyznaczyć sobie cel, ale potrzebują wskazówek, jak go osiągnąć. To jest właśnie rola starszego pokolenia: pomoc młodszym w znalezieniu właściwej ścieżki. Odwdzięczą się nam za to lojalnością i zaangażowaniem, czyli dokładnie tym, czego od nich oczekujemy.

Trzeba jeszcze zaznaczyć, że Polska ze względu na swoją historię jest w tej chwili bardzo specyficznym rynkiem pracy. Znaczna większość obecnych na nim osób (włącznie z millenialsami!) pamięta czasy PRL-u i jest przez nie w pewnym stopniu ukształtowana. Mówiąc nieco kolokwialnie, przywykliśmy do traktowania, jakie dzisiejszym dwudziestolatkom nie mieści się w głowie. Nie możemy wymagać od nich dopasowania się do naszego świata, ponieważ dla nich ten świat po prostu nie istnieje. Pamiętajmy także, aby nie „karać” ich ze względu na inne poglądy. Sukces zawodowy to otrzymywanie satysfakcjonującej zapłaty za pracę, którą z przyjemnością wykonywalibyśmy za darmo. Praca jest źródłem satysfakcji i spełnienia, jeżeli jest to właściwy pracodawca i team, ale także  zawodu, jeśli któregoś z tych elementów brakuje. Od pracodawcy oczekuję możliwości zdobywania nowej wiedzy i umiejętności, które przydadzą mi się w dalszej karierze. – To zdania z badania Urszuli Płosarek wśród przedstawicieli pokolenia Z, którzy wypowiadali się o swoim miejscu pracy. Czy przypadkiem nie za bardzo koncentrujemy się na różnicach, zamiast spojrzeć na podobieństwa?

Źródła:

https://www.eurogamer.pl/articles/2019-12-10-wiedzmin-3-dlugosc-gry-ile-godzin-do-przejscia

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-pokolenia-w-pracy-cz-4-pokolenie-z

https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1419430,pokolenie-z-na-rynku-pracy.htmlhttps://www.ebmasters.pl/marzenia-0-sukcesie-ula-plosarek/

https://spidersweb.pl/bizblog/generacja-z-rynek-pracy/

Magdalena Kałużna-LitwinMagdalena Kałużna-Litwin
Cześć! Miło, że tu zaglądasz. Mam na imię Magda. Z wykształcenia jestem socjologiem i certyfikowanym HR biznes partnerem. Mam za sobą 12 lat doświadczenia w tzw. zasobach ludzkich, ale nie lubię tego określenia. Praca z zespołem i dla zespołu - to moje DNA. W TIMOCOM, gdzie pracuję jako Human Resources Manager, mówią na mnie HR Lady.