Jak czytać dokumenty aplikacyjne?

Właściwa selekcja CV to podstawa udanej rekrutacji!

Idealnie byłoby, gdyby kandydat w 100% odpowiedni na dane stanowisko umiał napisać rewelacyjne (czytaj: kreatywne, klarowne i merytoryczne) CV. Nie zawsze jednak tak się dzieje, zwłaszcza jeśli szukamy osób do pracy niezwiązanej ze sprawną komunikacją językową. Rekruter musi więc umieć czytać między wierszami.

Zapewne znasz obiegowe (choć i poparte badaniami) przekonanie, że rekruter poświęca średnio 5-7 sekund na zapoznanie się z jednym CV – i to od tej cennej chwili zależy dalszy los pretendenta. Czasami, głównie w przypadku bardziej obleganych posad, zwyczajnie nie ma czasu, żeby szczegółowo zajmować się każdym dokumentem aplikacyjnym, tym bardziej w pierwszym etapie rekrutacji. Pytanie brzmi: jak w ciągu „pierwszego rzutu okiem” trafnie ocenić kandydaturę i dobrze wybrać osoby, z którymi warto się spotkać osobiście? Kluczem jest wcześniejsze przygotowanie kryteriów. To da podstawę do szybkiego zakwalifikowania CV do dalszych etapów. Istnieją jednak pewne uniwersalne wskazówki.

Pierwsze wrażenie

Wbrew pozorom estetyka CV czy listu motywacyjnego wiele mówi o autorze. Tekst niespójny i niechlujny powinien być sygnałem, że niedbalstwo kandydata może dotyczyć także innych aspektów i przekładać się na późniejsze zaangażowanie w pracę zawodową. Graficzny układ treści często pozwala również zweryfikować podstawowe umiejętności korzystania z edytorów tekstu. W swojej karierze niejednokrotnie widywałam już CV, w których kandydat zaznaczał perfekcyjne posługiwanie się pakietem MS Office, natomiast ich wygląd – wskazujący na brak jakiegokolwiek formatowania – dowodził czegoś wręcz przeciwnego.

Poker kontra dart: co sposób wysyłania CV mówi o kandydacie?

W znacznym uproszczeniu osoby szukające pracy można podzielić na dwie grupy:

  • „pokerzystów” – czyli tych, którzy składają dokumenty gdzie popadnie, odpowiadając niemal na każdą ofertę zatrudnienia. Przypomina to rozdawanie kart podczas gry w pokera z anonimowymi przeciwnikami: nie wiadomo, co komu przypadnie w udziale i z jakim skutkiem. Odpowiednia strategia może pomóc wygrać rozdanie, ale takie podejście wciąż ma w sobie coś z hazardu: albo się uda, albo nie. Aplikacje „pokerzystów” zwykle nie są dopasowane do konkretnego ogłoszenia ani nawet do profilu firmy.
  • „celujących do tarczy” – to znaczy kandydatów, którzy mają konkretny cel zawodowy i poszukują pracodawcy, który pomoże im go osiągnąć. Zwykle dokładnie studiują nie tylko samą ofertę pracy, ale także stronę internetową przedsiębiorstwa oraz opinie o nim, jakie można znaleźć w sieci. Dokumenty aplikacyjne są pisane z uwzględnieniem wymagań rekrutacyjnych firmy i w założeniu mają stanowić merytoryczną odpowiedź na treść ogłoszenia.

Zdecyduj, z kim Ci bardziej po drodze.

– Podczas rozmów rekrutacyjnych zauważyłem, że nawet 70% kandydatów ma znaczny problem z identyfikacją profilu firmy, do której aplikują. Uwidocznia się to już podczas pierwszych minut spotkania, gdy dopytuję, czy rozmówca przeprowadził rozpoznanie tego, czym potencjalny pracodawca zajmuje się z definicji – wyjaśnia Paweł Rydelek, Sales&Customer Focus Manager w TIMOCOM sp. z o.o. – Nie sugeruję, iż brak przygotowania w tym aspekcie przekreśla szanse kandydata lub nadaje ton dalszej rozmowie, jednak daje pewien obraz tego, czego mogę się spodziewać nie tylko podczas spotkania, ale również po ewentualnym zatrudnieniu.

Dwudziestolatek z trzydziestoletnim doświadczeniem: czy długość zatrudnienia na podobnym stanowisku naprawdę jest kluczowa?

Młodzi ludzie, zwłaszcza świeżo upieczeni absolwenci studiów, często zwracają uwagę na absurdalnie wyśrubowane wymagania przyszłych pracodawców w kwestii doświadczenia zawodowego. Stąd krążące w sieci gorzkie żarty dotyczące tego, że firmy najczęściej poszukują pracowników, u których liczba lat przepracowanych w branży przekraczałaby wiek metrykalny. O ile nie można winić pracodawców, że szukają idealnych kandydatów, o tyle warto zwrócić uwagę, że doświadczenie zawodowe nie zawsze przemawia na korzyść aplikanta. Dlaczego? Długotrwałe zajmowanie pokrewnego stanowiska w innej firmie powoduje mimowolne powstanie nawyków, które trudno wykorzenić, a które w nowym miejscu zatrudnienia mogą być niepożądane. Z kolei przysłowiowe skakanie z kwiatka na kwiatek, czyli częste zmiany pracodawcy (nawet w przypadku podobnej branży lub powiązanych obowiązków), też niekoniecznie wiele mówi o zdobytym doświadczeniu.

Reasumując: dorobek zawodowy kandydata jest istotny, ale nie w każdym przypadku powinien decydować o dopuszczeniu go do kolejnego etapu rekrutacji.

Nie matura, lecz chęć szczera… – co wykształcenie mówi o kandydacie?

Ukończone etapy edukacji wskazują (a przynajmniej powinny) nie tylko na merytoryczne przygotowanie kandydata do pracy na określonym stanowisku, ale też pokazują poziom jego ambicji i pożądane ścieżki rozwoju. Oprócz głównych kierunków wykształcenia oraz nazw uczelni warto także zwracać uwagę na studia podyplomowe, kursy oraz inne formy doskonalenia zawodowego. Może się okazać, że to w nich znajdują się informacje istotne z punktu widzenia rekrutera. Warto pamiętać także, że nie zawsze formalne wykształcenie jest kluczem do sukcesu. W wielu przypadkach bardziej przydatny będzie tzw. ekwiwalent doświadczenia zawodowego.

Zainteresowania, hobby, informacje dodatkowe: czytać czy nie czytać?

Zdania w kwestii tej części CV są podzielone zarówno wśród osób przeprowadzających rekrutacje, jak i wśród samych kandydatów. Jedni uważają, że konkretne zainteresowania dowodzą umiejętności zarządzania czasem wolnym oraz zaangażowania w konkretną działalność, inni, że takie informacje nie mają nic do rzeczy, a ich zamieszczanie stanowi niepotrzebne połączenie elementów życia zawodowego z prywatnym. Niezależnie od tego, po której stronie się opowiadasz, na pewno warto zajrzeć do tej rubryki w dokumentach aplikacyjnych. Można się z niej dowiedzieć chociażby, czy potencjalny pracownik lubi pracę w zespole (jeśli np. gra w piłkę nożną), czy jest empatyczny (bo np. zajmuje się wolontariatem)  lub czy posiada inne umiejętności przydatne na stanowisku, o które się ubiega. Przy okazji jest to też część CV, której prawdziwość najłatwiej zweryfikować podczas rozmowy o pracę, zaraz obok znajomości języków obcych.


Źródła:

https://hrnews.pl/5-wskazowek-jak-czytac-miedzy-wierszami-w-cv/

zdjęcie: ©deagreez – stock.adobe.com

Magdalena Kałużna-LitwinMagdalena Kałużna-Litwin
Cześć! Miło, że tu zaglądasz. Mam na imię Magda. Z wykształcenia jestem socjologiem i certyfikowanym HR biznes partnerem. Mam za sobą 12 lat doświadczenia w tzw. zasobach ludzkich, ale nie lubię tego określenia. Praca z zespołem i dla zespołu - to moje DNA. W TIMOCOM, gdzie pracuję jako Human Resources Manager, mówią na mnie HR Lady.